Cześć
Wszystkim!
Jedyny zwycięzca
4 konkursów prestiżowego Turnieju Czterech Skoczni zagościł w stolicy naszego
kraju! Była to wielka okazja, aby zdobyć cenny autograf na pierwszej stronie
biografii Svena Hannawalda „Triumf, upadek i powrót do życia”. Chciałabym Wam
przedstawić jak wyglądał jeden z najwspanialszych dni w moim życiu!
Już w
listopadzie minionego roku „drastyczna” i poruszająca lektura pojawiła się
Niemczech. Wszystko było jedynie kwestią czasu, kiedy najbardziej wyczekiwana
historia głównego rywala Adama Małysza trafi na półki polskich księgarni. Na odpowiedź nie musieliśmy zbyt długo czekać.
Oficjalna premiera została zaplanowana na 5 marca w empiku przy ulicy Marszałkowskiej.
Po chwili namysłu
zdecydowałam, że nie mogę przegapić takiej okazji, która może się już nigdy nie
powtórzyć. W środku tygodnia, mimo szkoły i obowiązków postanowiłam wybrać się
do Warszawy!
Wreszcie
nadszedł długo wyczekiwany dzień. Pełna pozytywnej energii wyruszyłam w
zaplanowaną trasę. Muszę przyznać, że jak na polskie koleje 3,5 godziny z
Katowic do Warszawy, to w miarę szybko. Przed konferencją prasową zostało
jeszcze sporo czasu, więc postanowiłam troszkę pozwiedzać.
Miasto moim
zdaniem robi bardzo dobre wrażenie. Hm wydaje mi się, że nawet się tam trochę zaaklimatyzowałam.
Piękne kamieniczki, Stare Miasto, Plac Zamkowy, Pałac Kultury i Nauki można by
tak wymieniać. Jeśli ktoś lubi spacery, to jest tam kilka
miejsc, gdzie można odpocząć i odciąć się od wszystkiego. Szczególnie ujęła
mnie Warszawa wieczorem, kiedy wszystko jest podświetlane, zmienia się klimat
tego miasta, jednak ciężko było by mi się przyzwyczaić do takich tłumów ludzi.
Mimo, to zapewne będę jak najbardziej dobrze wspominać tą wyprawę.
Kiedy nastał
wieczór, pojawił się w końcu długo wyczekiwany niemiecki Mistrz skoków – Sven
Hannawald. Na konferencję zawitało sporo ludzi, którzy śmiało zadawali pytania
wicemistrzowi olimpijskiemu z Salt Lake City. Po półgodzinym wywiadzie nastąpił
najbardziej wyczekiwany moment spotkania. Mistrz Świata z Lahti z konkursu
drużynowego zaczął podpisywać biografie wszystkim zgromadzonym fanom w Empiku. Bardzo
się cieszę, że w tłumie udało mi się w miarę szybko dostać do Svena i chwile z
nim porozmawiać – niezapomniana chwila.
Zmęczona,
ale szczęśliwa wróciłam do domu!
Zapewne gdyby
nie osoby, które w ten dzień umilały mi czas, nie było by tak wyjątkowo!